Sonda
Zgodnie z obietnicą - przedstawiam wyniki sondy z ubiegłego miesiąca.
Wyniki, przyznam szczerze są dla mnie bardzo zaskakujące, tym bardziej, że zupełnie inaczej wygląda to w czasie przyjęć, gdy presja ze strony Państwa jest ogromna - jeśli chodzi o utrzymywanie reżimu czasowego. Być może osoby, które odpowiadały na ankietę, należą do tej grupy pacjentów, która szuka szerokich informacji na temat zdrowia, m.in w internecie i jest bardziej świadoma swoich wymagań i celów jakiemu ma służyć wizyta. Być może.
Dziękuję wszystkim za udział w "zabawie" i przedstawiam wyniki.
Odpowiedzi udzieliły 234 osoby
Przypominam pytanie : - Czy wizyta powinna trwać 15 min ( łacznie w wypisaniem leków i uzupełnieniem dokumentacji ) z minimalnym czasem oczekiwania, czy poświęcić tyle czasu ile potrzeba dla danego pacjenta, mając świadomość, że innym przesuwa się czas wizyty?
- Mając do wyboru trzy odpowiedzi, wybraliście Państwo tak :
Twardo trzymać się czasu, rezygnując z wyjaśnień, omawiania zaleceń i odpowiedzi na pytania - 3.85%
Poświęcić tyle czasu na wizytę, ile uznam za konieczne. - 66.35%
Przeznaczyć na wizytę tyle czasu, ile życzy sobie pacjent, nawet jeśli pyta kolejny raz o to samo i zadaje wciąż nowe pytania. - 29.81%
Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się takiego wyniku. Jestem z tego powodu bardzo pozytywnie zbudowany i bardzo za niego dziękuję. Pozwoli mi on nadal wierzyć, że to, co staram się robić do tej pory, jest słuszne. Nie za bardzo wiem, co zrobić jednak z 30% odpowiedzi na trzecią możliwość - czyli wizyta powinna trwać tyle - ile Państwo sobie życzycie. Hm...to bardzo trudne, trzeba wypracować kompromis, tym bardziej, że czasami pytania dotyczą już nie pacjenta, ale problemów zupełnie nie zdrowotnych, a czasem może i zdrowotnych, ale u nieobecnych ( lub obecnych) członków rodziny, czy znajomych. Oczywiście, w miarę rozsądnych możliwości - dokładam wszelkich starań, aby każdemu z Państwa poświęcić tyle czasu, ile jest to konieczne. Tak było 20 lat temu, 10 lat temu i tak jest obecnie. Wiem, że wśród ok. 10 000 pacjentów przyjmowanych rocznie, znajdzie się ktoś, komu coś się nie spodoba. Jestem na tyle otwarty, że nie boję się uwag i słów krytyki. Proszę bez obawy powiedzieć to w gabinecie. Nie obrażam się - lecz zastanawiam, czy faktycznie uwaga jest słuszna. Jeśli tak, staram się poprawić to, co nie jest dobre. Jest wiele rzeczy, o których Państwo jako pacjenci nie wiecie, a które czasem mają istotny wpływ na przebieg wizyty i mogą być odbierane negatywnie. Zawsze postępuję w dobrej wierze i z myślą o tym, że przychodzicie Państwo do mnie z własnej woli, prosząc o pomoc i poradę. Staram się uczciwie wykorzystać całą moją wiedzę i serce, by pomóc - na tyle na ile jest to możliwe i na ile potrafię. Bo wszystkich chorób tego świata i każdego pacjenta wyleczyć z pewnością nie potrafię. Lecz proszę mi wierzyć - bardzo tego żałuję :)))
Dziękuję jeszcze raz za odpowiedzi :)